Obserwatorzy

niedziela, 31 maja 2009

Janusz Korwin-Mikke o "idiocie Gandhim".

W jednym ze swoich felietonów "Angora" nr 20 (17V2009) JKM pisze:
"Ja nie bronię terorystów: "Gwałt niech się gwałtem odciska". "Kto mieczem wojuje, od miecza ginie" itd. Zdecydowanie wolę takie działania niż postawę tego idioty, śp. Mohandasa Karamćanda Gandhiego głoszącego "niesprzeciwianie się złu". mordowanie terrorystów (w odróżnieniu od obrzucania bombami cywilów w Ghazie!) budziło we mnie szacunek dla Izraela".

Janusz Korwin-Mikke - pisząc o "idiocie Gandhim" głoszącym, aby "niesprzeciwiać się złu", tzn. aby złem nie odpowiadać na zło (mawiał coś mniej więcej takiego: jeśli zapanuje zasada oko za oko, to wszyscy będą ślepcami) -  zapomniał chyba o swoim Bogu, który na długo przed Gandhim głosił podobną ideę. Czyżby JKM - Polak-katolik i konserwatywny-liberał  podobnego zdania jest o Jezusie Chrystusie, jakie ma o Gandhim? Wszak i żyd Jeszua, i hinduista Gandhi głosili to samo! A może jako konserwatywnemu katolikowi nie wypada mu tego wypowiadać?

Brak komentarzy: