Obserwatorzy

piątek, 4 kwietnia 2008

Tajemnica przydrożnego głazu

Najstarszy syn Kronosa to Hades. Etymologowie wywodzą jego imię ze starszej formy: "awides" co znaczy "niewidzialny". Nasuwają się pewne mgliste analogie między owym władcą "mglistej ciemności" (jak nazywa to "Iliada"), a Lucyferem, najpierw pierwszym w hierarchii aniołów, a następnie władcą części świata utożsamianej w Średniowieczu z Hadesem.
Niewidzialna jest psyche czyli tchnienie, czyli to, co zostaje z człowieka, gdy odebrać mu ciało, psyche czyli eidolon - obraz, widmo. Niewidzialne jest także to, co można określić jako moc, co może jednakże przejawiać się w rozmaity sposób.
"Zdaje się jednak, że trzech wielkich bogów, którzy między siebie podzielili wszechświat, niekiedy pojmuje się jako przejawy jednej, niewypowiedzianej mocy" - pisze Z. Kubiak.
I jest trzecia rzecz niewidzialna, bezpośrednio związana z dwiema poprzednimi: niewidzialne duchy interweniujące w życie i śmierć człowieka. Hezjod zastanawia się nad początkiem istnienia owych duchów. Opowiada, iż cnotliwi ludzie złotego i srebrnego wieku, kiedy umarli, przemienili się w dobre duchy. To oni opiekują się teraz swoimi następcami.
"A żyli jak bogowie, całkiem beztroscy, z dala
Od trudu i bólu. I nigdy się ich nie imała
Przykra starość, lecz zawsze zręczni i w nogach mocni
Biesiadowali rozkosznie, złym rzeczom niedostępni -
Umierali tak, jakby sen ich ogarniał [...]
A gdy ten rodzaj gleba pokryła, dajmonami
Stali się oni z woli wielkiego Zeusa, zacnymi,
Czuwającymi nad ziemią, stróżami ludzi śmiertelnych.
[...] Okryci mgłą wędrują po całej ziemi. Są także
Szafarzami bogactw [...]" - głosi Hezjod.
Istnieje w człowieku pradawna potrzeba odnalezienia niewidzialnego opiekuna. Kamień przydrożny stał się w Grecji znakiem takiego opiekuna. Nazywano go hermaion. Przed duży kamień przy drodze pobożni ludzie rzucali mniejsze kamienie. Aktem tym, jak można przypuszczać, zwracali na siebie uwagę opiekuna, który miał czuwać nad nimi w podróży. Kamiennych opiekunów zaczęto umieszczać przed domami. W Atenach mają one głowy i ramiona, wiesza się na nich wieńce. W połowie kamiennego słupa widnieje fallus (tą dziedziną, związaną z przekazywaniem życia, miał się zapewne opiekować szczególnie). Opiekun jest zatem rodzaju męskiego. Jego wizerunek nazywa się hermą. Łagodna, poważna twarz opiekuna okolona jest brodą. Ten brodaty głaz ukazuje swoje drugie oblicze - pięknego młodzieńca w skrzydlatych sandałach w kapeluszu z szerokim rondem, jaki noszą wędrowcy.
"Hermesa, syna Zeusa i Mai, opiewaj,
Muzo, władcę Kyllene i bogatej w owce
Arkadii, niosącego pomyślność zwiastuna
Nieśmiertelnych, którego urodziła Maja..."
głosi hymn homerycki "Do Hermesa".
"Ludzie, którzy doznali od niego pomocy zwłaszcza w podróży i nieraz u swego boku, wyczuwali jego życzliwą obecność, czy to idąc przez głuchą noc, czy przez upał dnia, przekazywali sobie nawzajem wieść o jego pochodzeniu" - komentuje Z. Kubiak.
Zwiastun nieśmiertelnych i niewidzialny opiekun idący obok - te dwie funkcje łączą się w jednej postaci. Dodajmy do tego jeszcze prowadzenie dusz zmarłych do Hadesu. Owa bliskość i życzliwość opiekuna, który, choć niewidzialny jest tuż obok w niebezpiecznej drodze, jest istotna. W judaizmie nieznana jest tego rodzaju bliskość. Tobiasz jest przerażony, gdy dowiaduje się, że towarzyszący mu młodzieniec to anioł, ponieważ wierzył, jak inni, pobożni, Żydzi, że kto zobaczy anioła, umiera. Anioł starotestamentowy przychodzi wtedy, gdy ma ważną misję, zleconą przez Boga. Jest dobry, ale groźny. Towarzyszący podróżnym Hermes nie budzi przerażenia lecz uczucia odwzajemnionej życzliwości i ludzkiej wdzięczności za opiekę, jak znany nam dobrze, powszedni nasz anioł stróż.
Tę bliskość ilustrują Grecy snując opowieści o przygodach dobrego opiekuna. Daleko mu do boskiej powagi dumnego Apollina. Konie z nim można kraść. To rabuś, który jednak nikomu tak naprawdę nie szkodzi, bo cóż to za strata dla Apolla, te pięćdziesiąt sztuk bydła, które zresztą Apollo godzi się oddać Hermesowi, gdy słyszy jego śpiew. Ów opiekun bowiem, podobnie jak syreny, przepięknie śpiewa i gra na zrobionej przez siebie lirze. A w pieśni swojej opiewa chwałę bogów.
"Chociaż ciągle jestem przy Muzach olimpijskich, które się troszczą o taniec i jasną drogę pieśni, o bujny śpiew i o słodki dreszcz fletu, żaden z zaśpiewów na ucztach młodzieży nigdy nie przejął mię tak, jak mnie teraz wzruszyły te dźwięki. Zadziwia mnie, synu Zeusowy, twoja cudowna muzyka" - wyznaje Apollo w hymnie "Do Hermesa".
I to trzecia funkcja tego ducha bliskiego zarówno bogom jak i ludziom. Wymieńmy je:
1) boski herold, zwiastun, posłaniec (angelos);
2) bliski i życzliwy opiekun (także dusz ludzkich w drodze do zaświatów)
3) piewca chwały bożej.
Funkcjonuje jeszcze, choć rzadko spotykane, powiedzenie, nieznanego mi pochodzenia: kiedy zapadnie cisza, niespodziewane, nagłe milczenie w rozmowie, zdarza się, powie ktoś, że to "anioł przeleciał". Przypomniałem je sobie, gdy przeczytałem, iż Plutarch zanotował w "De garrulitate", iż ilekroć w rozmowie zapada nagłe milczenie, ludzie mówią, że "Hermes przyszedł".
"Dreszcz był w tym uświadomieniu, ale nie dreszcz trwogi" - pisze Z. Kubiak.
To bardzo znacząca zbieżność, bo to także nie starotestamentowa a śródziemnomorska cecha naszego anioła.
Podobnie jak anioł w hollywoodzkich filmach pojawiający w postaci przystojnego, miłego mężczyzny, na autostradzie, aby udzielić bohaterom drobnej choć ważnej pomocy, tak Hermes, posłany przez Zeusa, objawia się w widzialnej postaci, lecz incognito. Priamowi, gdy jego zaprzęg jedzie nocą do namiotu Achillesa. Hermes przeprowadza go przez straże, wykazuje się nadludzką siłą i sprawnością. Pojawia się też wątek, znany z Księgi Tobiasza, wykorzystywany również w w/w filmach: Priam chce zapłacić tajemniczemu pomocnikowi, lecz ten nie bierze zapłaty. Na koniec Hermes ujawnia kim jest i odlatuje. Wątek cudownej pomocy udzielonej bezinteresownie przez tajemniczego opiekuna o nadludzkich umiejętnościach jest, rozmaicie modyfikowany, jednym z podstawowych wątków w kulturze masowej. Najsłynniejszym jego wariantem jest Superman, latający przybysz spoza Ziemi. Jego prawzorem jest herma - kamienny słup przed domem, z kamiennym fallusem i hermaion - głaz przy drodze.
Hermes interweniował, gdy w Tanagrze, w Beocji wybuchła zaraza. Jak podaje "Przewodnik po Helladzie", kiedy w Tanagrze wybuchła zaraza, dobry Hermes wziął na ramiona baranka i obchodził z nim mury. Zaraza minęła, a rzeźbiarz Kalamis uczynił na pamiątkę Hermesa z barankiem na ramionach. Wzniesiono świątynię Hermesa Niosącego Barana (Hermes Kriophoros), w której umieszczono ów posąg. Ten wizerunek nieraz powracał i powtórzył się w chrześcijaństwie pod nazwą Dobrego Pasterza. To kolejny znak Kamienia (hermy) w chrześcijaństwie.

I wreszcie Hermes Psychopompos czyli "Przewodnik Dusz" - pośrednik poruszający się między dwoma światami i przeprowadzający ludzi nad dzielącą je przepaścią na złotą, asfodelową łąkę. Hermes i syreny pomagają człowiekowi w tej najważniejszym przejściu. Ich wspólne cechy: piękny śpiew, skrzydła, istnienie pomiędzy światem boskim i światem ludzkim.

Genezy Psychopomposa Z. Kubiak także doszukuje się w kamieniu, w "ulicy grobów" w Pompejach. Kamienie przydrożne były często kamieniami nagrobnymi. Z tym kamieniem zostawiano zmarłego pochowanego przy drodze. Kamień tym samym stawał się pośrednikiem między światem żywych i światem umarłych, leżał na granicy światów oddzielając i, strzegąc jednych przed drugimi, znał obydwa światy - tak bliski i zwykły, a zarazem mieszczący w sobie największą tajemnicę. Można by rzec, że ów kamień leży u podstaw późniejszej angelologii.

Artur Pałyga

Brak komentarzy: